Wawel, przez wiele stuleci centrum władzy państwowej, bardzo wcześnie zaczął odgrywać zasadniczą rolę w świadomości Polaków. Już w okresie rozbicia dzielnicowego władanie Wawelem stanowiło o zwierzchnictwie nad resztą kraju. Po przeniesieniu siedziby królów do Warszawy katedra wawelska pozostała miejscem ich koronacji i wiecznego spoczynku. Utrata niepodległości i romantyczny wzrost
poczucia patriotycznego w XIX wieku ostatecznie ugruntowały symboliczne znaczenie Wawelu, stanowiącego jednocześnie polski akropol i panteon, miejsce decydujące o trwałości i charakterze narodowej tradycji. Owe patriotyczne treści związane z Wawelem są żywe do dziś i znajdują pełne oparcie w materialnej substancji zabytkowej. Wzgórze wawelskie tworzy najwyższej klasy zespół historyczno - artystyczny, wielkie i różnorodne
muzeum, którego wartość musi przemówić do każdego, niezależnie od jego stosunku do polskiej przeszłości.
Etymologia słowa Wawel nie jest jasna. W średniowieczu brzmiało ono Wąwel i oznaczało prawdopodobnie wąwóz, jaki dzielił niegdyś
dwie części wzgórza. Osadnictwo na Wawelu sięga niepamiętnych czasów i było ważnym czynnikiem w procesie formowania się krakowskiego ośrodka miejskiego. Wawelu dotyczą najstarsze krakowskie legendy: o księciu Kraku i smoku oraz o Wandzie, stanowiące drugą, obok piastowskiej, bajeczną wersję początków państwa polskiego.
Rozległe wapienne wzgórze, malowniczo piętrzące się nad łukowato wygiętym korytem Wisły, wznosi się na wysokość 228 m n.p.m. i jest do dziś
głównym akcentem panoramy Krakowa, mimo postępującego jej zniekształcenia przez nowo powstające budowle. Od strony zachodniej i południowej opada ku rzece wysokie skalne urwisko kryjące głęboką jaskinię, legendarne schronienie smoka wawelskiego. Od strony miasta podejście jest łagodniejsze, a różnicę wysokości częściowo zaciera stałe podnoszenie się terenu w wyniku działalności człowieka. Dzisiejsze otoczenie
Wawelu jest bowiem wynikiem wielowiekowego rozwoju organizmu miejskiego Krakowa. Najbliższe sąsiedztwo od północnego wschodu stanowi dawny Okół z jego głównymi ulicami Grodzką i Kanoniczą. Po obydwu stronach tej części miasta dochodzą pod Wawel szerokie pasy zieleni Plant, wyznaczające położenie dawnych fortyfikacji. Od strony wschodniej rozciąga się
Stradom, przez długi okres formalnie nie należący do Krakowa, a
jeszcze dalej ku wschodowi - Kazimierz, aż do drugiej połowy XIX wieku oddzielony od reszty miasta korytem Wisły.
Zróżnicowana panorama Wawelu zachęca do oglądania jej z różnych stron. Szczególnie piękne i łatwo dostępne widoki otwierają
się od strony południowej i zachodniej - z zakolem Wisły i wapiennym urwiskiem nad Smoczą Jamą oraz od północnego wschodu - na malowniczy kompleks Kurzej Stopy. Bardzo interesujący jest również widok od północy, na zróżnicowaną bryłę katedry, wymaga on jednak znalezienia odpowiedniego punktu obserwacyjnego na Plantach lub w ogrodzie Muzeum Archeologicznego.
Począwszy od średniowiecza, główna droga na Wawel prowadzi do wylotu ulicy Kanoniczej, przecina ukośnie północny stok wzniesienia, i następnie
skręca pod kątem prostym i wychodzi przed zachodnią elewację katedry. Napotykane po drodze budowle nie mają zbyt dawnej metryki. Dolne partie wzgórza ujęte są w potężny system ceglanych fortyfikacji, zbudowanych przez Austriaków w połowie XIX wieku na miejscu starszych murów. Architektoniczna oprawa drogi pochodzi już z lat dwudziestych naszego stulecia. Ciągnący się po lewej stronie mur oporowy pokryty jest setkami
piaskowcowych tabliczek, „cegiełek wawelskich", będących świadectwem ofiarności społeczeństwa polskiego na rzecz odbudowy zamku. Współczesna im brama Herbowa, zaprojektowana przez Adolfa
Szyszko-Bohusza, prowadzi na niewielki placyk, ponad którym wznosi się wieloboczna basteja z konnym pomnikiem Tadeusza Kościuszki, dziełem Leonarda
Marconiego. Stojący obecnie posąg jest rekonstrukcją zniszczonego przez Niemców
oryginału, ofiarowaną Krakowowi przez społeczeństwo Drezna.
Aby ujrzeć historyczne partie zabudowy Wawelu, trzeba wznieść wzrok ku górze. Po lewej stronie piętrzy się potężny masyw północnego skrzydła
zamku królewskiego, na wprost, wzdłuż drogi - malowniczy zespół kościoła katedralnego, skarbca oraz wież Zygmuntowskiej i Zegarowej. Na wspomnianym placyku pod pomnikiem Kościuszki perspektywa zwęża się. Droga skręca ostro w lewo i prowadzi sklepioną bramą Wazów, wzniesioną przez Zygmunta III po roku z SAS. Za jej wysoką arkadą rysuje się w dalszym ciągu wąska przestrzeń dziedzińca zamkniętego od wschodu bryłą
kościoła katedralnego, od zachodu zaś przylegającym do bramy domem kapitulnym, gdzie znajduje się Muzeum Katedralne, oraz wolno stojącym budynkiem j7Uikarówki. Kilkadziesiąt metrów dalej otwiera się rozległy dziedziniec zewnętrzny, lekko opadający ku południowemu zachodowi. Teraz dopiero można sobie zdać sprawę z rozmiarów wawelskiego płaskowyżu. Na lewo, od wschodu, wznosi się masywna bryła dawnych kuchni królewskich
i cofnięty w głąb budynek bramy właściwego zamku. Na wprost, wzdłuż południowej krawędzi wzgórza, ciągną się resztki częściowo zrekonstruowanych murów obronnych. Od strony Wisły znajduje się wielki gmach dawnego szpitala austriackiego, obecnie mieszczący pracownie i magazyny Państwowych Zbiorów Sztuki, wreszcie północny bok dziedzińca zamykają tworzące wydłużony łuk wspomniane już domy kapitulne i budynek
dawnego seminarium duchownego. Pionowe elementy tego zróżnicowanego widoku stanowią pozostałe po średniowiecznych fortyfikacjach wieże Złodziejska, Sandomierska i Senatorska, nadające charakterystyczną rytmikę panoramie Wawelu od strony południowo-zachodniej. Pomiędzy wieżą Złodziejską, zamykającą od zachodu ciąg budynków kapitulnych, a budynkiem dawnego szpitala znajduje się wylot drugiej drogi na Wawel, powstałej
dopiero w wieku XIX, łagodnie opadającej w kierunku Stradomia, wzdłuż południowego stoku wzgórza.
Pusta przestrzeń dziedzińca zewnętrznego jest wynikiem wyburzeń dokonanych w XIX wieku. Pierwotnie rozciągał się tu tzw. zamek niższy, całe miasteczko zamieszkane
przez ludność związaną z dworem, w znacznym stopniu nastawione na zaspokajanie jego potrzeb. Na miejscu obecnych trawników znajdowały się liczne domy, ogrody, a nawet sadzawki, w których hodowano ryby przeznaczone na stół królewski. Po dwóch stojących tam średniowiecznych kościołach o wezwaniach patronów rycerstwa: św. Jerzego i św. Michała, pozostały fundamenty wyprowadzone ponad teraźniejszy poziom terenu, oddające
zarys planu budowli. W nowych czasach nie tylko burzono, lecz także przekształcano dawne budowle wawelskie. Okazałe, ale pozbawione wartości architektonicznej gmachy kuchni królewskich i dawnego szpitala stanowią bardzo trudny problem konserwatorski jako elementy szpecące zabytkowy zespół, których jednak nie można usunąć ze względu na ich znaczenie funkcjonalne i urbanistyczne.
Dwie budowle najcenniejsze tak
z historycznego, jak i artystycznego punktu widzenia to zamek królewski i katedra. Sąsiedzkie współistnienie ośrodków władzy świeckiej i kościelnej od zarania naszych dziejów nadawało Wawelowi szczególne znaczenie jako miejscu, w którym zbiegały się nici wszystkich spraw istotnych dla kraju. Siedziba władcy, zamek wyższy, od najdawniejszych czasów znajdowała się we wschodniej części wzgórza. Najstarsze ślady
kamiennej rezydencji pochodzą z przełomu X i XI wieku. Z biegiem czasu powstawały nowe zabudowania mieszkalne, gospodarcze i systematycznie rozbudowywane fortyfikacje, które stopniowo objęły cały teren wawelski. Na przełomie wieków XI i XII wzniesiono romański gród złożony z budynku mieszkalnego i masywnej wieży, położony w północno-wschodnim narożniku wzgórza. Na zachód od niego powstał budynek o monumentalnym wnętrzu,
zwany salą o dwudziestu czterech słupach. Bardzo poważne zmiany przyniósł na zamku wiek XIV. Przebudowa za czasów Władysława Łokietka ograniczona była jeszcze do powiększania grodu romańskiego, a jej najlepiej zachowany fragment to wieża Jordanka. Dopiero Kazimierz Wielki podjął około połowy stulecia budowę rezydencji na miarę monarchy wielkiego zjednoczonego państwa. Luźno ze sobą powiązane zabudowania grupowały
się wokół nieregularnego dziedzińca, którego rozmiary niemalże dorównywały obecnym. Podwórzec był częściowo otoczony krużgankami.
Najbardziej
reprezentacyjną część zamku stanowiła potężna wicia w jego narożniku północno-wschodnim, zwana Kurzą Stopą, do niedawna błędnie określana jako wieża Łokietkowa. Pod koniec wieku XIV, za czasów Jagiełły i Jadwigi, została wzniesiona sąsiadująca z Kurzą Stopą wieża Duńska, o elewacji pokrytej wysmukłym laskowaniem kamiennym. Nieco później, już w pierwszej połowie wieku XV, obecny kształt uzyskał wykusz
Kurzej Stopy. W tym stanie zamek przetrwał sto lat, a kiedy po wielkim pożarze w roku 1499 przystąpiono do odbudowy, posłużono się nowożytnymi już formami. Budowa nowej rezydencji była zresztą koniecznością, niezależnie od pożaru, gdyż zamek Kazimierzowy nie odpowiadał już aspiracjom dynastii jagiellońskiej przeżywającej apogeum swej potęgi, rządzącej państwem największym w Europie, pretendującej do korony
cesarskiej i rozwijającej coraz szerzej mecenat kulturalny.
Prace budowlane rozpoczęto od
skrzydła zachodniego, które powstało w latach około 1504-1507. Do niedawna budowlę tę nazywano domem królowej, w rzeczywistości był to jednak pałac króla Aleksandra Jagiellończyka. W świetle najnowszych badań również kwestia autorstwa odbiega od tradycyjnych opinii. Rachunki królewskie wskazują na pochodzącego z Koblencji, a od wielu lat zamieszkałego w
Krakowie muratora Eberharda Rosembergera jako głównego twórcę tej części zamku. Franciszek
Florentczyk, przybyły do Krakowa na przełomie lat 1501 i 1502, był natomiast autorem renesansowej kamieniarki II piętra, przede wszystkim wspaniałego wykusza. Już za panowania Zygmunta Starego powstały kolejno: skrzydło północne (1507- 1516), wzniesione przez Franciszka
Florentczyka, skrzydło wschodnie ( 1524- 1529), którego
budową kierował mistrz Benedykt, wreszcie parawanowe skrzydło południowe, dzieło Berrecciego z lat 1530 - 1536. Nowy pałac powstawał na miejscu dawniejszych, częściowo zrujnowanych budowli. W miarę możności starano się wykorzystać istniejące mury, toteż w rezydencji szesnastowiecznej znalazło się wiele starszych reliktów. Szczególne znaczenie miał tu zamek gotycki, którego pozostałości w znacznym stopniu
wyznaczyły zarys dziedzińca oraz skrzydeł zachodniego i północnego. Północno-wschodni narożnik gotyckiego zamku z Kurzą Stopą i wieżą Duńską zachował się niemal w całości.
Zasadnicze części zamku
wawelskiego pochodzą więc z lat około 1504 - 1536, jakkolwiek pewne zmiany wprowadzano i później. Najpoważniejsze przeróbki miały miejsce za czasów Zygmunta III, były dziełem Giovanniego Trevano i wiązały się z kolejnym pożarem w roku 1595. Powstały wówczas reprezentacyjne schody Senatorskie, do narożników elewacji północnej dobudowano dwie wieże, a niektóre wnętrza otrzymały nowy wystrój. Następne stulecia
przyniosły zamkowi, tak jak i całemu miastu, kolejne zniszczenia (spowodował je m.in. groźny pożar w roku 1702). Częściowej restauracji dokonano pod kierunkiem Domenica Merliniego w roku 1787. Smutne losy zabytku, który po rozbiorach służył jako koszary austriackie, zaczęły się odwracać w roku 1880, kiedy to Wawel zyskał rangę rezydencji cesarskiej. Do prac restauracyjnych przystąpiono na wielką skalę w roku 1905. Z chwilą przejęcia zamku przez społeczeństwo polskie. Odbudową kierowali m.in. wybitni architekci-konserwatorzy Zygmunt Henalrl i Adolf
Szyszko-Bohusz. Prace nie są ostatecznie zakończone do dziś, a w trakcie ich prowadzenia dokonano wielu cennych odkryć
arheologicznych i architektonicznych. W okresie międzywojennym zamek był oficjalną rezydencją prezydenta Rzeczypospolitej, w jednocześnie stał się wielkim muzeum.
Wielowiekowe dzieje zamku
wawelskiego i jego położenie na skraju wzgórza złożyły się na obecny kształt tego zespołu, daleki ml regularności i jednolitości stylowej. Budowla z każdej strony przedstawia się odmiennie, co jest niezgodne z zasadami architektury renesansowej, ale zapewnia wielką rozmaitość malowniczych widoków i decyduje o niepowtarzalnym charakterze zabytku. Dalsze odstępstwa od tych zasad to zastosowanie stromego, gotyckiego dachu
i nieregularny układ okien różnorodnej wielkości i kształtu, wynikający z funkcji wnętrz, nie zaś z całościowej koncepcji architektonicznej. Elewacja północna uzyskała dzisiejszy wygląd dopiero na przełomie wieków XVI i XVII, a ujęcie jej w parę niskich wież było próbą dostosowania jej kształtu do obowiązujących w tym czasie zasad architektonicznych. Od strony wschodniej, jak już wiemy, zachowało się najwięcej
fragmentów zamku gotyckiego, z malowniczym kompleksem Kurzej Stopy i wieży Duńskiej oraz z wieżą Jordanką. Jeszcze bardziej przypadkowy charakter ma elewacja południowa, na którą składają się: szczytowa ściana skrzydła wschodniego, południowe skrzydło dziedzińca i wysunięta ku przodowi masywna baszta Lubranka, obecnie zwana Senatorską. Przybywający na Wawel spotykają się najpierw z pozbawionym cech zabytkowych
budynkiem kuchni królewskich, by po przebyciu wąskiej uliczki pomiędzy nim a katedrą znaleźć się przed skromnym budynkiem bramnym. Arkada renesansowego portalu, zawierającego łaciński napis
SI DEUS NOBISCUM QUIS CONTRA NOS, prowadzi głęboką, sklepioną sienią na dziedziniec arkadowy, stanowiący ośrodek całego założenia. Dziedziniec ma kształt nieregularnego czworoboku, a właściwie pięcioboku, jeżeli uwzględni się
załamanie linii skrzydła zachodniego i budynku kuchni królewskich. Na właściwy pałac składają się skrzydła zachodnie, północne i wschodnie z Kurzą Stopą. Południowy bok dziedzińca zamknięty jest ślepym skrzydłem parawanowym, a znaczną część boku zachodniego stanowi odmienny od pozostałych budynek kuchni. Historia budowy pałacu jest czytelna w jego planie. Powstające kolejno skrzydła są prawie niezależnymi
budynkami i z łatwością można wyróżnić włączone w budowlę renesansową relikty zamku gotyckiego. Pod względem rozplanowania przestrzennego pałac wawelski jest założeniem bardzo tradycyjnym. Wobec jednotraktowego układu wnętrz budowa krużganków była
praktyczną koniecznością, umożliwiającą swobodną komunikację wzdłuż długich skrzydeł pałacowych, tak jak zresztą miało miejsce już w zamku Kazimierzowym. Ten element, znany już wcześniej w architekturze polskiej, został wykorzystany przez budowniczych nowej rezydencji do nadania jej charakteru renesansowego. Krużganki wawelskie wywodzą się bezpośrednio z architektury florenckiej XV wieku, skąd przejęto ich
lekkie kolumny, arkady o półkolistym wykroju oraz pomysł zamknięcia drugiego piętra prostą architrawu. Krużganki decydują w znacznym stopniu o pięknie i uroku całej rezydencji, a o ich znaczeniu w koncepcji artystycznej architekta renesansowego świadczy decyzja wzniesienia od strony południowej muru z otwartą galerią od strony dziedzińca, wyłącznie w celu zamknięcia jego przestrzeni. Niewątpliwą luką tej
koncepcji było niedokończenie przebudowy zachodniego boku dziedzińca i rezygnacja z krużganków przy budynku kuchni (którego obecny stan datuje się zresztą dopiero z czasów okupacji niemieckiej).
Zamek
wawelski, uważany potocznie za dzieło architektury renesansowej, w rzeczywistości stanowi konglomerat motywów włoskich oraz gotyckich, związanych z lokalną tradycją budowlaną, z „niebem i zwyczajem polskim". Historia budowy, potwierdzająca znaczny udział sił miejscowych zgadza się tu z charakterem stylowym zabytku. Elementem o najbardziej włoskim i najbardziej renesansowym charakterze jest dziedziniec arkadowy.
Nawet on zawiera jednak wiele cech swoistych, nie występujących w Italii. Włoska architektura renesansowa nie zna dziedzińców o rozmiarach choćby zbliżonych do wawelskiego, przykłada natomiast ogromne znaczenie do idealnej regularności założenia. Budowa sytemu krużganków przyczyniła się na Wawelu do częściowego zatarcia nieregularności układu, ale całkowicie jej nie usunęła. Rytm krużganków zakłócają w kilku
miejscach masywne filary, których funkcja nie jest dostatecznie wyjaśniona. Kolejna, bardzo specyficzna cecha Wawelu to układ kondygnacji budynku. Zgodnie z obowiązującym w środkowej Europie, a odmiennym od włoskiego zwyczajem parter pałacu służył celom gospodarczym, pierwsze piętro - mieszkalnym, a drugie, najwyższe, spełniało funkcje reprezentacyjne. Dla zapewnienia odpowiedniej oprawy uroczystościom państwowym i
dworskim sale paradne uzyskały podwójną wysokość, co spowodowało konieczność podwojenia również i wysokości podpór krużganku. Architekt, chociaż Włoch, wybrnął z trudności sięgając do rozwiązania znanego z gotyku
i wzmocnił optycznie zbyt wydłużone
trzony kolumn górnej kondygnacji za pomocą dekoracyjnych przewiązek. Drugie pomysłowe rozwiązanie, służące odsunięciu silnie cieniującego okapu dachu od kapiteli kolumn, polega na ustawieniu na nich dodatkowych elementów w postaci „dzbanów" kamiennych. W ten sposób krużganki wawelskie nabrały niezwykłej smukłości, tym bardziej że w XVI
wieku poziom płyty dziedzińca był znacznie niższy od obecnego. Strzelistość proporcji, spotęgowana jeszcze formą wysokiego, stromego dachu, również niezgodnego z założeniami architektury włoskiej, przywodzi na myśl raczej budowlę gotycką niż renesansową i jest świadectwem swoistego współżycia miejscowej tradycji z przeniesioną zza Alp sztuką Odrodzenia. Osiągnięty na Wawelu kompromis miał duże znaczenie dla
dalszego rozwoju architektury polskiej, a zarówno ogólne zasady założenia królewskiej rezydencji, jak i poszczególne motywy były szeroko naśladowane.
Stojąc na dziedzińcu wawelskim, podziwiając jego rozmach, malowniczość, lekkość i harmonijne proporcje, trzeba pamiętać, że
dzisiejszy jego wygląd jest daleki od pierwotnego. Wspomniane już podniesienie poziomu dziedzińca zmieniło proporcje otaczającej go architektury. Przekuciu lub wymianie uległa w trakcie prac restauracyjnych znaczna część uszkodzonej kamieniarki. Przede wszystkim jednak dziedziniec utracił dawną
wielobarwność. Szare dziś trzony kolumn były niegdyś purpurowe, kapitele zapewne złocone. Wzdłuż krużganków ciągnęły się freskowe dekoracyjne fryzy, z których część, oszczędzona przez pożary, przedstawiająca popiersia cesarzy rzymskich, zachowała się w skrzydle wschodnim i południowym. Jednolicie dziś ciemna płaszczyzna dachu skrzyła się różnorodnymi barwami polewanych dachówek, tworzących
wzorzyste układy.
Taki dziedziniec, pełen bogactwa i barw, stanowił właściwą oprawę życia dworu jagiellońskiego, wspaniałych uroczystości, widowisk i turniejów rycerskich. Równie imponująco przedstawiała się dekoracja wnętrz. Obecny ich stan jest wynikiem żmudnych prac restauracyjnych, w których dążono do odtworzenia wyglądu rezydencji królewskiej z okresu jej świetności. Większości sal przywrócono szatę z czasów Zygmunta
Starego i Zygmunta Augusta. Skrzydło północne zachowało charakter nadany mu w rezultacie przebudowy na początku XVII wieku. Istnieje nawet jedna sala o wystroju neoklasycznym, zaprojektowanym przez Dominika Merliniego. Prace konserwatorskie w apartamentach królewskich, przeprowadzone w większości w czasie I wojny światowej i wkrótce po niej, nastręczały wiele (problemów trudnych do rozwiązania, nie brakło też
nieuniknionych w takich warunkach błędów, jak na przykład zagubienie pierwotnej wysokości niektórych sal czy też wadliwa rekonstrukcja zniszczonych stropów. Interesującym, choć do dzisiaj kontrowersyjnym pomysłem była decyzja wprowadzenia do zabytkowych
sal wazowskich nowoczesnych malowideł.
Gospodarzem zamku są Państwowe Zbiory Sztuki, utworzone w okresie międzywojennym. Ideą przewodnią ekspozycji było od początku odtworzenie
wyglądu i atmosfery rezydencji królów polskich, co stanowiło zadanie ogromnie trudne ze względu na całkowite niemal zniszczenie lub rozproszenie zabytków ruchomych związanych z zamkiem. Przełomowym wydarzeniem, które przydało autentyzmu wnętrzom wawelskim, było zawieszenie arrasów Zygmunta Augusta, zwróconych przez Związek Radziecki w roku 1921
na mocy traktatu ryskiego. Z czasem, dzięki umiejętnie
prowadzonej polityce zakupów, a także darom z kraju i z zagranicy, stworzono poważny zbiór malarstwa i przede wszystkim wspaniałą kolekcję rzemiosła artystycznego, w tym wielu szczególnie cennych pamiątek po królach polskich oraz przedmiotów, które niegdyś znajdowały się lub mogły się znajdować na Wawelu. Interesujących zabytków dostarczały prowadzone systematycznie prace wykopaliskowe. Stale rozrastające
się muzeum zyskało w ten sposób nowe działy: odtworzony skarbiec koronny, zbrojownię, kolekcję sztuki Wschodu, wyjątkową ze względu na swą wartość oraz sposób ekspozycji, i wreszcie specyficzną wystawę archeologiczno-historyczną Wawel Zaginiony.
Zasadnicza część powszechnie dostępnej ekspozycji obejmuje ciąg reprezentacyjnych sal II piętra w skrzydle wschodnim i północnym. Prowadzą do nich strome i wąskie schody Poselskie. Po ich przebyciu otwiera się na obie strony amfilada monumentalnych sal wawelskiego piano nobile, służących niegdyś za tło najważniejszych zdarzeń w życiu państwowym i dworskim. Zasiadając na
tronie ustawionym w sali Poselskiej, król przyjmował zagranicznych ambasadorów i przewodniczył sejmom koronacyjnym. Wszystko głosiło tu potęgę i bogactwo dynastii Jagiellonów. Pomimo zmian i rekonstrukcji niektórych elementów monarsza wspaniałość i autentyzm tych wnętrz wywołują wrażenie obcowania z żywą historią.
ciąg dalszy nastąpi........